Podejrzewam, że większość z Was (chcąc lub nie chcąc) trafiła na jakieś wieści z technologicznych targów w Los Angeles. Cześć z Was może nawet nie wiedzieć, że to właśnie na tej konferencji przedstawiono prototyp nocnika dla dziecka z przymocowanym statywem na tablet. Pomijając już nie okoliczność, w jakich musiał się zrodzić ten niesamowicie futurystyczny pomysł zadaję sobie jedno pytanie – dlaczego myśląc o przyszłości z taką łatwością odrywamy się od rzeczywistości i skąd się biorą ludzie, którzy finansują tak idiotyczne przedsięwzięcia.
Odstawmy jednak ten nieszczęsny nocnik i przyjrzyjmy się innym pomysłom, które mają zrewolucjonizować naszą codzienność. Zaznaczam – nie zamierzam się pastwić nad innymi wtopami tych targów, ale chcę wziąć na tapetę dwa “najciekawsze projekty” i skupię się na urządzeniach najbardziej leżących w kręgu mojego zainteresowania
Smartfony
Podstawowym problemem smartfonów jest bateria. Do tej pory ten problem jest “rozwiązywany” na dwa sposoby. Jedne firmy pakują w smartfony coraz większe baterie (co wymusza coraz większe ekrany, wymagające coraz to więcej energii), jak Samsung Galaxy. Inne (jak Apple) tak umieszczają baterie w smartfonach, że nie da się ich wyjąć. Dzięki temu mogą być różnych rozmiarów, większe i bardziej dopasowane. Na co wpadli pomysłodawcy YotaPhone? Czytniki mogą wytrzymać na jednym ładowaniu nawet kilka tygodni, więc… dodajmy drugi ekran (e-ink) do smartfona.
To kolejne rozwiązanie próbujące rozwiązać problem przez kumulowanie funkcjonalności w obrębie jednego urządzenia, zapominające o koncepcji ładowania indukcyjnego. Wystarczyło prześledzić inne prezentacje na CES.
Przykro mi, ale nie tędy droga.
Pozostając w temacie smartfonów – Huawei zaprezentowało kozacki smartfon – potężny, z mocniejszą baterią, wodoodporny, z UI zaprojektowanym do obsługi jedną ręką. Patrząc na rozmiary pozostaje jedno pytanie – czy to nadal jest telefon? Już mając w ręku Galaxy Note zastanawiałem się nad jedną, prostą rzeczą – jak idiotycznie wyglądałbym z nim podczas rozmowy telefonicznej. No dobrze, ale przynajmniej przez jakiś czas Huwaei ma największego na rynku.
Tak tylko przypomnę przypadek iPada, który w założeniu miał być urzadzeniem mobilnym, a duży ekran dotykowy sprawił, że jest urządzeniem kanapowym i łóżkowym. Czy kierunek „większy i mocniejszy, wodoodporny smartfon” jest słuszny? tak, jeśli Huawei planuje zagarnąć teren używania smartfonów podczas gorących, długich kąpieli.
The next interface: You
Żeby nie było, że mam zły dzień i tylko marudzę. Temat interfejsu przyszłości nie potrafi mnie znudzić. I o ile uporczywie twierdzę, że interfejs dotykowy będzie coraz mocniej ustępował miejsca interfejsowi dotykowego, to wykorzystanie eyetrackingu do obsługi urządzeń wydaje się być bardzo interesującą perspektywą. Ci, którzy zajmują się badaniami, prawdopodobnie mieli już styczność z tą technologią korzystając z Eyetrackera – urządzenia, które wykorzystuje się w testach i które posiada możliwość rejestrowania ruchu gałek ocznych podczas np. wykonywania konkretnych zadań na stronie internetowej. Bardzo fajne urządzenie – kilkanaście razy miałem możliwość przetestowania jego skuteczności i powiem tylko jedno – tą technologią można się zachwycić do reszty.
Żyjemy w ciekawych czasach
Przyszłość wydarza się blisko nas, na skraju teraźniejszości. Co chwilę technologia podsuwa nam kolejne urządzenia i kolejne pomysły na usprawnienie naszej codzienności. Nie musimy czekać dekady na kolejne ciekawe ruchy – bardziej możemy odczuwać trudność w nadążeniu nad tymi dynamicznie zmieniającymi się możliwościami. A CES? Ciekawa kondensacja różnych pomysłów, nowych urządzeń. Szukanie nowych kierunków. Badanie opinii publicznej. Przy okazji kilku niezrozumiale ważnych, polskich blogerów mogło się poopalać za oceanem, ale bez złośliwości. The future is here.
